Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jan Machulski
Kobiety dopingują do życia
Większość ludzi kojarzy go z Kwinto, kasiarzem, w którego wcielił się w filmach nakręconych przez swojego syna. Jan Machulski twierdzi, że ma coś w sobie z tej postaci – udało mu się otworzyć ten specjalny sejf życia i wyciągnąć z niego to, co najlepsze.
Miesiąc temu skończył 75 lat, nie zamierza jednak zostać emerytem.
Pracoholik
Cały czas jest bardzo zapracowanym człowiekiem: film, teatr, szkoła filmowa, Teatr Ochoty, kursy aktorskie, spotkania z fanami. Nie potrafi usiedzieć spokojnie na miejscu. Cały czas musi mieć zajęcie.
– Nie lubię bierności. Staram się choć po części kreować sam swoją przyszłość i pomagać swojemu losowi. Nie lubię żyć z dnia na dzień. Jestem zapobiegliwy i planuję, co będzie za pół roku, za rok.
Nawet w wakacje Jan Machulski nie próżnuje. Co roku wraz z żoną zabiera studentów ze swojej szkoły na warsztaty. Jak opowiadała Magdalena Stużyńska, to nie tylko nauka zawodu, ale także szkoła życia, w której nie wolno palić, pić, kłamać. Aktor i wychowawca najbardziej dumny jest w życiu z tego, że udało mu się wychować kilka osób, tak jak chciał: - Niektórzy są nawet lepsi ode mnie – dodaje ze śmiechem.
Aktor z powołania
- Od dziecka chodziłem do kina i imponowali mi wielcy aktorzy, których oglądałem w filmach: Douglas Fairbanks, Erol Flynn. Na Bałuckim Rynku działało wtedy małe kino Wars, którego już nie ma, i właśnie tam, co niedziela, przenosiłem się w inny świat. Chciałem być taki, jak ci wielcy aktorzy i na szczęście udało mi się to marzenie zrealizować.
Po skończeniu Szkoły Teatralnej Jadwiga Chojnacka zaproponowała Janowi Machulskiemu, żeby został w Teatrze Powszechnym. On jednak wolał przenieść się do Olsztyna, bo jak twierdzi tam miał możliwość grania pięciu-siedmiu premier w sezonie, a w Powszechnym tylko jedną – Mazepę.
- W Olsztynie grałem ich nawet siedem i w ten sposób zgłębiałem tajniki aktorstwa, bo przecież w szkole nie mogłem nauczyć się wszystkiego. Pojechaliśmy tam grupą aktorską, którą stworzyłem na drugim roku szkoły. Chcieliśmy robić trochę inny teatr. Zaangażowała nas pani Zofia Modrzewska, bliska współpracownica Juliusza Osterwy, która prowadziła teatr w Olsztynie. Po roku przenieśliśmy się do Opola, a następnie do Lublina.
Dla niego aktorstwo jest bakcylem, który raz połknięty nie opuszcza człowieka do końca życia.
- Aktorstwo to bardzo ciężki kawałek chleba, ale artyści są potrzebni, bo mają do spełnienia w życiu misję kulturową, społeczną. Nas jest ciągle za mało.
Własny teatr
W połowie lat 70. wraz z żoną postanowili założyć teatr, w którym nie tylko mieliby szansę młodzi aktorzy, ale także ci, którzy dopiero zamierzali nimi zostać. Pomysł zrodził się jeszcze w szkole aktorskiej, gdzie wraz z kolegami rozmawiali cały czas o tym, że chcieliby robić inny teatr, taki w którym mogliby wziąć na siebie odpowiedzialność za życie duchowe i moralne młodych ludzi.
- Kiedy zamieszkaliśmy z żoną w Warszawie, postanowiliśmy skończyć reżyserię, a później otworzyć scenę, o jakiej zawsze marzyliśmy. Tak powstał Teatr Ochoty. Ludzie przychodzili na przedstawienie, a potem wspólnie o nim dyskutowaliśmy. Wkrótce przy teatrze powstało ognisko teatralne, z którego wyszli wspaniali aktorzy, jak Kasia Figura, Magda Stużyńska. Wielu z nich zostało aktorami, inni nie. Ten teatr był naszą wielką pasją, moją i Haliny.
Osiągnięcia i porażki
Jak twierdzi w zasadzie w życiu wszystko mu się udało i nawet teraz, kiedy podsumował te 75 lat życia zdziwił się, że tyle osiągnął. Niczego nie żałuje
– Nigdy nie stanę przed widownią jako Mazepa czy Hamlet. Ale za to byłem Romeo i Królem Learem. Udało nam się stworzyć własny teatr, wykształcić wspaniałych ludzi. Największym jednak osiągnięciem jest znalezienie tak wspaniałej żony. Lepszej partnerki i przyjaciółki nigdy bym nie znalazł. Oczywiście naszym wspólnym szczęściem jest nasz syn Julek. Wychowanie go było naszym marzeniem. Udało się.
Ach, te kobiety...
Panie kochają się w nim na zabój. Uważają go za przystojnego, szarmanckiego, cudownego mężczyznę. On odpłaca się im uwielbieniem, choć czysto platonicznym, bo jak podkreśla miłością jego życia jest żona Halina.
– Piękno kobiet dopinguje do życia. Rosiewicz nie kłamał, kiedy śpiewał, że najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny. Podobnie jest zresztą ze sztuką, teatrem, nawet z samochodami. Za nimi też trzeba się oglądać. Tak dla mnie wygląda radość. Człowiek wie, że żyje. Potrafi cieszyć się z drobnych przyjemności.
Miłość do ludzi
Najważniejsi dla niego są ludzie. Uwielbia spotkania i długie rozmowy. Studenci go kochają, bo zawsze mogą przyjść do niego porozmawiać i poradzić się.
– Mama zawsze mi mówiła: „Kochaj ludzi mocno, a oni ci tym odpłacą”.
Twierdzi, że, kiedy kocha się ludzi, to oni odpłacają tym samym. Na uśmiech odpowiadają uśmiechem, na wyciągnięcie dłoni, podaniem swojej.
- Pewnie, że spotkałem kilku skurczybyków, którzy z zazdrości szeptali coś za moimi plecami, ale i tak kocham ludzi. Moja radość odbija się w nich, jak w lusterku promyk słońca. A ja wtedy na nowo ładuję akumulatory.
Trzecie wcielenie Kwinty
Od prawie dwudziestu lat myślą wraz synem o zrobieniu trzeciej części ,,Vabank’’. Cały czas jednak nie ma pieniędzy, a może przeważa obawa, że kolejna część to byłaby już o jedną historyjkę o Kwincie za dużo. Jan Machulski bardzo chciałby jeszcze raz zagrać tę postać, bo jak twierdzi to łobuz, ale niezwykle sympatyczny, który podbił serca wszystkich.
– Chęci są, tylko czterech milionów brak. Nie chcę i nie potrafię chodzi i prosić: dajcie na trzeci „Vabank’’. To nie dla mnie.
Cały czas jednak ma nadzieje, że pieniądze się znajdą i będzie okazja do opowiedzenia jeszcze jednej opowieści z życia kasiarza.
Wychowawca
Od wielu lat jest wykładowcą w Łódzkiej Szkole Filmowej. Był nawet jej prorektorem. Co roku też jest obecny przy egzaminach młodych ludzi na studia i wraz 19 innymi osobami wybiera tych najlepszych.
- Taki adept musi przyjść z czymś, czego szkoła nie nauczy. To może być spojrzenie, uśmiech, osobowość. Każdego można nauczyć aktorstwa, ale nie talentu. Opowiem anegdotkę. Kandydaci wchodzą na egzamin piątkami. Potem decydujemy od razu, który przechodzi, który odpada. Jeżeli nie jesteśmy pewni wzywamy jeszcze raz całą piątkę i dajemy im zadania dodatkowe. Któregoś razu poprosiliśmy, żeby zostali sprzedawcami jabłek i zachęcali nas do kupna. Czwórka ludzi zaczęła chodzi i wykrzykiwać jakieś hasła, pokazywać swój towar, niemalże wtykać go nam w ręce. Tylko jeden młody człowiek usiadł cicho w kąciku i zaczął udawać, że obiera jabłko. To był Wojtek Malajkat. I takich właśnie ludzi wybieramy.
Pierwsze 75 lat minęło
Jak twierdzi to tylko pierwsze 75 lat minęło. Teraz zaczyna się to drugie i może będzie jeszcze lepsze. Urodziny oczywiście spędził w pracy.
– Czasem sobie myślę, że może z racji mojego wieku już nie wypada się aż tak wygłupiać, ale nie przejmuję się tym zupełnie. Jest wielu dojrzałych aktorów w Polsce i na świecie czynnych zawodowo. Mój wiek na szczęście nie wpływa na mnie aż tak tragicznie, że nagle robię się starcem. Mam nadzieję przynajmniej. W każdym razie czuję się młodo i jeszcze mogę biegać po schodach i skakać.
Elżbieta PODOLSKA
Fot. www.filmpolski.pl
Jan Machulski
Urodzony 3 lipca 1928 w Łodzi. Zmarł 20.11.2008
W 1954 ukończył PWSA w Łodzi, w w 1971 wydział reżyserii na PWST w Warszawie. Aktor teatrów: im. Jaracza w Olsztynie (1954-55), Ziemi Opolskiej w Opolu (1955-57), im. Juliusza Osterwy w Lublinie (1957-62), Nowego w Łodzi (1963-66), Polskiego w Warszawie (1966-72), Narodowego (1972-74). Od 1974 założyciel i dyrektor Teatru Ochoty w Warszawie. Od 1974 roku wykładowca na Wydziale Aktorskim PWSFTViT, w latach 1982-84, 1989-96 dziekan tegoż wydziału, od 1996 prodziekan. W 1998 (16.10) na ul. Piotrkowskiej w Łodzi odsłonięto jego gwiazdę w nowo powstałej Alei Gwiazd (w okolicach Hotelu Grand i kina "Polonia"), której był pomysłodawcą. Członek SPATiF-ZASP w latach 1954-82. Jest żonaty i ma jednego syna: reżysera Juliusza Machulskiego. Sposób spędzania wolnego czasu: podróże zagraniczne, oglądanie filmów, pobyt nad morzem.
|
|
|
|
|
|
|
Łącznie stronę odwiedziło już 10690 odwiedzający (26348 wejścia) |
|
|
|
|
|
|
|